"NADCHODZI ŚWIĘTO RODZIN" - ARTYKUŁ PRZED JUBILEUSZEM RODZIN I MARSZEM DLA ŻYCIA W "NIEDZIELI"

Dzięki uprzejmości redakcji publikujemy artykuł autorstwa p. Jarosława Ciszka, który ukazał się w 36. numerze "Niedzieli Sosnowieckiej" z dnia 07.09.2025

Nadchodzi Święto Rodzin

W przyszłą niedzielę, 14 września, w Sosnowcu odbędzie się Diecezjalny Jubileusz Rodzin.

Uroczystość rozpocznie Msza św., sprawowana o godz. 14 w bazylice katedralnej przez bp. Artura Ważnego. Po Eucharystii sprzed katedry wyruszy Diecezjalny Marsz dla Życia i Rodziny pod hasłem "Dzieci naszą nadzieją". Przejdzie on ulicami miasta do parafii św. Rafała Kalinowskiego, gdzie na przykościelnym placu odbędzie się festyn rodzinny.

- Serdecznie zapraszamy do udziału w Jubileuszu i Marszu wszystkich diecezjan, zwłaszcza rodziny z dziećmi - zachęcają organizatorzy, czyli Wydział Duszpasterstwa Rodzin, Diecezjalne Centrum Służby Rodzinie i Życiu w Sosnowcu, Fundacja "Dla Rodziny" oraz ruchy i stowarzyszenia diecezji sosnowieckiej.

Marsz to szansa na pokazanie, że rodzina jest ważna nie tylko dla Kościoła, ale także dla społeczeństwa. Pozytywny wizerunek rodzin, zwłaszcza wielodzietnych, rzadko ma okazję przebić się do opinii publicznej. A przecież każda rodzina, zwłaszcza zdecydowana na większą liczbę potomstwa, to wzór i przykład oraz dowód, że można żyć na przekór obowiązującym trendom i czerpać z tego ogrom szczęścia.

Zaświadczają o tym państwo Marta i Joseph Massot - małżeństwo z dwudziestoletnim stażem i piątką dzieci: Alicją (rocznik 2007), Filipem (2009), Pauliną (2010), Gustawem (2014) i Helenką (2016).

- Nie marzyła nam się akurat piątka, po prostu chcieliśmy mieć dzieci. Sami pochodzimy z rodzin wielodzietnych, mamy takie w swoim otoczeniu i to pragnienie było dla nas naturalne - opowiadają.

Oboje należą do sosnowieckiej wspólnoty Miasto Ocalenia i bardzo doceniają, że są w niej inne liczne rodziny. Bo na co dzień ludzie często dziwią się i ciężko im uwierzyć, że była to w pełni świadoma decyzja. Zupełnie inaczej jest we Francji, skąd pochodzi pan Joseph. Tam już od dawna państwo wspiera rodziny wielodzietne i buduje wokół nich pozytywny klimat, wiedząc jak ważne są dla narodowej demografii. W Polsce mamy w tym względzie wiele do nadrobienia, zarówno na szczeblu państwowym, jak i w społecznej mentalności.

Zapytani co poradziliby mającym wątpliwości, czy warto otworzyć się na życie, może kolejne w rodzinie, zachęcają, by przede wszystkim otworzyć swoje serce przed drugim człowiekiem - z parafii, ze wspólnoty, z rodziny, dzieląc się swoimi wątpliwościami.

- I otworzyć Biblię - dodają.

- Nie zostawajcie z tymi wątpliwościami sami. To bardzo intymny temat, ale tu ważniejsze niż rady jest wysłuchanie. Mamy prawo mieć wątpliwości - to jest normalne, to buduje relacje, świadczy o odpowiedzalności - podkreśla pani Marta.

Czy wiara miała wpływ na ich decyzję dotyczącą licznego potomstwa? Na pewno tak.

- Bóg wyciąga rękę i przytula, niezależnie od tego co się dzieje. Jeśli tego potrzebuję, to wiem, że wystarczy że spojrzę w Jego stronę i On jest - opowiada pani Marta.

A zapytani o najczęściej przywoływanych świętych orędowników z rozbrajającą szczerością odpowiadają:

- Świety Antoni, bo często nie możemy znaleźć różnych rzeczy.

Przywołują także św. Teresę od Dzieciątka Jezus oraz św. Jana Pawła II i chrzcielnych patronów swoich i swoich pociech.

- Często ludzie patrzą na świat materialistycznie - boją się, że ich życie się zmieni, że stracą, że to osłabi ich relacje. A przecież realizujemy się nie tylko jako rodzice, ale także małżonkowie - podkreśla pan Joseph.

Małżeństwo zachęca także do udziału w Marszu - gdy z nimi rozmawiałem, wędrowali po karkonoskich szlakach. Całą (niemal) rodziną - to także ważne świadectwo dla innych turystów.

- To wspaniała inicjatywa. Trzeba promować rodziny z dziećmi, trzeba promować możliwość realizowania się jako rodzic jednego czy więcej dzieci - podsumowują zgodnie.

Tekst: Jarosław Ciszek

Zdjęcie: Archiwum rodzinne